
Wyszły na jaw szczegóły skonfiskowanego przez prokuraturę listu Mykoły Statkiewicza.
Dane na jego temat charter97.org otrzymała od źródeł w mohylewskim więzieniu, gdzie obecnie znajduje się Statkiewicz.
Mykoła Statkiewicz w swym liście napisał o porządkach panujących w szkłowskiej kolonii karnej, przez która przeszło wielu aktywistów opozycji, skazanych za uczestnictwo w protestach przeciw fałszerstwu wyborów 19 grudnia 2010.
Powiadomił on, że czterech z nich «wybrano» do pisania wniosków o ułaskawienie, pod groźbą zgwałcenia.
Więzień polityczny uważa, że w tej sposób administracja zakładu prędzej próbuje pozbyć się więźniów, którzy mogli opowiadzieć o korupcji panoszącej się w nim.
Mykoła Statkiewicz podał również inne znane mu fakty łamania prawa, których był świadkiem w kolonii karnej. W szczególności wspominał o tym, że więźniom odbierano żywność z paczek. Kiełbasa, czekolada i papierosy szły do naczelnika oddziału. Ludzie płacili daninę za „umożliwienie im doraźnego wypuszczenia na wolność”.
Mykoła Statkiewicz zauważył, że podobna sytuacja panuje w innych koloniach.
O fakcie konfiskaty jego listu i przesłania go do prokuratury powiadomiła 16 czerwca jego żona Maryna Adamowicz. Zauważyła wówczas, ze nie zna jego treści, ale uważa, że „Mąż miał o czym opowiadać”.
Mykoła Statkiewicz brał udział w wyborach 2010 roku jako jeden z kandydatów na prezydenta. Aresztowano go po masowej demonstracji przeciw ich fałszerstwu.
26 maja 2011 polityk został skazany przez Sąd Rejonu Partyzanckiego w Mińsku na 6 lat pozbawienia wolności w zaostrzonym rygorze.
Postanowienie sądu z 12 stycznia 2012 zmieniły warunki odbywania kary na surowsze, po czym przeniesiono go w kolonii nr 17 w Szkłowie do więzienia nr 4 w Mohylewie.
Statkiewicz często trafia do karceru, ma ograniczony dostęp do paczek i kontaktów z bliskimi, na rozkaz władz poddawany jest również prowokacjom.
charter97.org