
Więzień polityczny, Mykoła Dziadok żąda od administracji kolonii zapewnienia mu opieki medycznej. Taką informację przekazał dziennikarzom “Radia Racja” ojciec opozycjonisty, Aleksander Dziadok. Z jego relacji wynika, że pracownicy kolonii, w której odbywa wyrok Nikołaj Dziadok, bardzo formalnie podchodzą do swoich obowiązków:
– Przysłaliśmy mu lekarstwa. Przekazali mu je dopiero po 3 miesiącach, po jego i naszych żądaniach i pseudo wizytach lekarza, który tylko oglądał mu gardło i dotykał jego brzucha. Syn jednoznacznie powiedział, że nie ma zamiaru iść na żadne układu z administracją kolonii i władzami.
Aleksander Dziadok powiedział, że po napisaniu skargi jego syn zaczął regularnie otrzymywać prasę. “Mimo tego, że Mykoła już 3 miesiące jest sam o karcerze, trzyma się bardzo dobrze” – informuje tata więźnia politycznego. Niedawno Sąd Najwyższy po raz kolejny odrzucił apelację więźnia politycznego.
racyja.eu