
Mikoła Dziadok we wrześniu i październiku dwukrotnie został ukarany karcerem- poinformowała redakcję Radio Swaboda, żona działacza, Waleria Hotina.
«Wiemy z jego listów, że dwukrotnie trafiał do karceru. We wrześniu na 10 dni, a w październiku – na pięć, na samym początku miesiąca. Za co został ukarany? We wrześniu napisał, że przyczepili się do tego, że w celi był w stroju sportowym. A co do października to nie napisał, więc nie wiem.
Jeszcze jeden ząb mu wyrwali. W ten sposób stracił już dwa zęby w trzy lata. A tak to mówi, że wszystko jest w porządku. Pisał, że 15 października jeszcze nie włączyli ogrzewania. Ale mówił, że w zasadzie nie jest tak zimno i można wytrzymać» – powiedziała.
Mikoła Dziadok, a także Ihor Aliniewicz, Aleksander Franckiewicz, Maksym Wietkin oskarżeni w jednej sprawie, zostali skazani przez zawadzki Sąd w Mińsku 27 maja 2011 roku. Zostali uznani za winnych przestępstw przewidzianych w pkt. 2 i 3 art. 339 Kodeksu Karnego Białorusi (umyślne chuligaństwo) i pkt. 2 i 3 art. 218 Kodeksu Karnego (celowe zniszczenie lub uszkodzenie mienia). Przypisuje się im szereg ataków na budynki i podpalenia, w szczególności przeprowadzenie niedozwolonej antywojennej akcji w pobliżu siedziby Ministerstwa Obrony w 2009 roku, obrzucanie butelkami z koktajlami Mołotowa ambasady Rosji w Mińsku i budynku więzienia na ulicy Okrestina w 2010 roku.
Obrońcy praw człowieka uważają, że wyrok Mikoły Dziadoka i innych skazanych w tej sprawie, ma charakter polityczny, a on sam, został uznany za więźnia politycznego.