Piotr Maciążek: Więźniowie sumienia nie mają co liczyć na Rosję

Пётр Мацёнжэк

Dość często wspomina się o solidarności Unii Europejskiej wobec więźniów politycznych w Białorusi. A jakie jest w tej kwestii stanowisko innego wielkiego sąsiada naszego kraju – Rosji? Piotr Maciążek – ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego i państw byłego ZSRR, uważa, że sytuacja prezentuje się w dość opłakanym stanie.

Piotr Maciążek: Stosunki Unii Europejskiej z Białorusią przypominają sinusoidę. Najpierw Łukaszenka wtrąca do więzień politycznych przeciwników, generując wyroki polityczne, “przykręca śrubę” w kraju. A później zaczyna więźniami politycznymi handlować. Unia w końcu stosuje wobec niego sankcje. Nawet, jeśli sankcje nie zawsze przynoszą efekty, biorąc pod uwagę, że Unia to zbiór państw, z których każde ma swoje interesy. Głównym celem tego politycznego handlu ludźmi jest próba usunięcia ograniczeń i sankcji. Przy czym Białoruś, przynajmniej ekonomicznie, coraz silniej grawituje w stronę integracji z Rosją. Prywatyzacja, owszem, trwa, w rzeczywistości jednak za rosyjskie pieniądze. Biorąc to wszystko pod uwagę, by jakiekolwiek zmiany miały w kraju szanse realizacji, trzeba po prostu usunąć Łukaszenkę. Z punktu widzenia interesów Unii Europejskiej nie ma z niego pożytku. Zatem wielokrotne ustępstwa Brukseli, co należy powiedzieć, nie mają sensu.

– Mimo to Łukaszenka kontynuuje handel więźniami politycznymi, co więcej, całkiem mu to wychodzi.

Piotr Maciążek: Wychodziło mu to całkiem często. W obszarze stosunków oficjalnego Mińska z Brukselą Łukaszenka wielokrotnie wygrywał. Również z Polską, o której sam mogę powiedzieć więcej – w czasie ostatniej, tzw rozgrywki , która ośmieszyła polski rząd, którą kierował Radosław Sikorski – minister spraw zagranicznych Polski. Wraz z Guido Westerwelle ministrem spraw zagranicznych Niemiec odwiedzili oni Mińsk. To była podwójna wizyta. Po niej jednak, nastąpiła całkowita zmiana stosunków. Polska została nawet oskarżona o próbę organizacji systemu politycznego w Białorusi. Wiele krytyki posypało się na głowy polskich służb. A świadczy to o tym, że kroki takie nie mają sensu. Nawet bez względu na jakiekolwiek gesty ze strony Polski, czy Unii, wcześniej, lub później, jeśli koniunktura się zmieni, Łukaszenka i tak zmieni swoje zasady gry i wróci do Rosji. Dlaczego? Jak już wspominałem, Unia Europejska nie ma jednolitego centrum swojej polityki zewnętrznej. Co prawda, jest Wysoki Przedstawiciel ds Polityki Zagranicznej Catherine Ashton. Jej kroki jednak to często jedynie deklaracje. Oprócz tego, spora cześć państw Unii Europejskiej jest zainteresowana przede wszystkim w zachowaniu stosunków gospodarczych, prowadzeniu biznesu z Łukaszenką. Słowenia jest przykładem, podobnie Litwa. Nie bacząc na sankcje, państwa te podtrzymują stosunki gospodarcze na wysokim poziomie. Wyszło to na jaw w chwili ogłoszenia, że białoruskie towary mogą opuścić porty litewskie i przerzucić swoje przeładunki na porty rosyjskie. Takich przykładów jest dość wiele. Listę można rozszerzyć o kraje o dość zasadniczym stanowisku wobec poszanowania praw człowieka, m.in. Niemcy. Wiele gospodarczych interesów tego państwa znajduje się w Białorusi. Stąd zawsze istnieje dylemat: interes gospodarczy, czy prawa człowieka. I to właśnie doprowadziło do fiaska polityki UE wobec Białorusi.

– Ponadto, więźniowie polityczni pozostają za kratkami. Czy Białorusini powinni czekać na międzynarodową solidarność czy tez własnymi siłami starać się poprawić sytuację w kraju? Czy są dziś w Białorusi siły zdolne tego dokonać?

Piotr Maciążek: Gdy mówimy o więźniach politycznych, to tutaj bezwarunkowo wyłącznie Białorusini powinni o siebie zadbać. Powinien powstać odpowiedni front, wywierający presje na władze. W kraju tego jednak brak. Białoruś praktycznie nie ma opozycji. Jest bardzo słaba. Nieznaczne próby tworzenia społeczeństwa obywatelskiego widoczne były w trakcie kryzysu ekonomicznego w 2011. Jednak po normalizacji sytuacji, dzięki pomocy kredytów rosyjskich to się skończyło. Brak doniesień o niedawnej aktywności internetowej obywateli. Mówiąc o pomocy unijnej w uwolnieniu więźniów politycznych, to uważam ten element za dość istotny. Wiele czynią również polscy posłowie. Ponownie jednak – kraju Unii Europejskiej muszą dbać o swoje sprawy i swoją politykę. Dajmy na to, z polskiej perspektywy, należy bezwarunkowo “zakręcić kurki” w stosunkach z Łukaszenką podobnie jak bezwarunkowo należy odmówić wszelkich bliskich kontaktów, wprowadzić izolację. W końcu zmiany w Białorusi możliwe są jedynie, co potwierdziła przeszłość, w związku z istnieniem problemów gospodarczych. Zatem niezależnie od podejmowanych prób dialogu z Łukaszenką, czy prowadzenia z nim interesów – on i tak odbija w stronę Rosji. Stąd i takie postępowanie przynosi szkodę.

– A Rosja z tego korzysta? Czy sytuacja z więźniami politycznymi w Rosji jest wiadoma?

Piotr Maciążek: Ewidentnie więźniowie sumienia nie mają co liczyć na solidarność i pomoc z Rosji. W poradzieckim obszarze jedynym przykładem solidarności Kremla z więźniem politycznym jest Julia Tymoszenko. Brak tu jednak szczerego wsparcia, a jest jedynie gra polityczna, jest to bowiem dla Rosji korzystne. W przypadku Białorusi, w interesie Rosji jest by więźniowie sumienia pozostawali za kratami. Moskwa pragnie zachowania sytuacji społeczno-politycznej. A my obserwujemy jak z roku na rok Łukaszenka popada w coraz większą zależność od rosyjskiego kapitału i surowców. Uważam, że to dość smutne, ponieważ w kraju siedzi ponad dziesięciu więźniów politycznych. Rosji brak zainteresowania ich uwolnieniem, a co do Unii Europejskiej, to moim zdaniem powinna ona zrozumieć, że niedopuszczalnym jest pozwolić Łukaszence na handel ich wolnością.

palitviazni.info

 

Зьвязаныя навіны:

Другие политические заключённые

  • Aleksander Fieduta
  • Ilja Wasiljewicz
  • Paweł Winogradau
  • Walerij Szczukin
  • Michaś Subacz
  • Oleg Gniedczyk