Już od dłuższego czasu nie ma żadnych informacji o więźniu politycznym Jauhienie Waśkowiczu. Po bezskutecznych próbach adwokata spotkania z więźniem w kolonii karnej, działacze demokratyczni z Bobrujska przesłali do Waśkowicza pocztówki. Jednak, jak powiedziała koordynator Europejskiej chrześcijańskiej demokracji w obwodzie mohylewskim Taisa Kabanczuk, otrzymali oni dziwną odpowiedź:
– Po informacjach, że do niego nie dopuszcza się adwokata, wysłaliśmy pocztówki. Pocztówki jednak wróciły, a na odwrocie napisano – adresata nie było w domu. Co to znaczy? Z tej odpowiedzi należy wywnioskować, że on zniknął i nie ma go w kolonii. Po tym jak Jauhien Waśkowicz dwukrotnie odmówił napisania prośby o ułaskawienie, wzmocniła się presja na niego ze strony administracji kolonii. Adwokat trzykrotnie próbował spotkać się z Waśkowiczem w kolonii, jednak nie udało mu się to, gdyż zdaniem administracji kolonii to Waśkowicz odmówił spotkania się ze swoim obrońcą. Przyjaciele i znajomi Jauhiena przez długi czas nie otrzymują od niego żadnych listów. BChD uznaje, że te fakty świadczą o tym, że administracja kolonii stara się złamać Waśkowicza fizycznie lub moralnie i zmusić go do podpisania prośby o ułaskawienie.
racyja.eu