
Więzień polityczny Paweł Sewiaryniec przyznaje, że pobił swoisty rekord: w trakcie swojej «chemii» we wsi Kuplin dostał już ponad 2 tysiące listów.
«W czasie poprzedniej «chemii», w Małym Sytnie, Rejon Połocki, doszło do niego 1 850 listów, w trakcie tej jest ich już ponad 2 tysiące, pomimo, że minął taki sam okres – 1 rok i 9 miesięcy», – podsumowuje Paweł Sewiaryniec.
Kto i o czym może pisać do politycznego więźnia? Jak wspomina Paweł Sewiaryniec, co drugi list zaczyna się słowami «Pan mnie nie zna, ja jednak słyszałem (słyszałam), lub czytałem (czytałam) o Panu…». Do więźniów politycznych pisze się głównie by go wesprzeć moralnie. Celu drugi – to podzielenie się punktem widzenia na sytuację w Białorusi. Kilkaset adresatów kontynuowało z Sewiaryncem korespondencję dalej, co dla niego było sygnałem gotowości ludności do większego wysiłku, niż tylko jednorazowe uczestnictwo w kampanii solidarności.
Od samego Pawła Sewiarynca korespondencja również wymaga wysiłku: odpowiada na 10-50 listów każdego tygodnia. W przypadku stałej korespondencji to szczególnie uciążliwe, ze względu na to, że trzeba pamiętać treść listów poprzednich. Jak jednak Paweł Sewiaryniec zaznacza, ta praca nie stanowi dla niego trudu, a raczej ładuje go energią. Z ponad 2 tysięcy otrzymanych listów w Kuplino, tylko jeden list nie sprawił mu przyjemności – był to jakiś anonim traktujący o rzekomych „sprzedanych Zachodowi zdrajcach”.
Skąd przychodzą listy do Pawła Sewiarynca, do Kuplina w Prużańskim rejonie? Więzień polityczny wspomina, że ponad 50% listów przychodzi z regionów białoruskich, ponad 30% z Mińska, a około 10% zza granicy. «Pisze również wielu czytelników “Naszej niwy”, śledzących moje artykuły pod rubryką “Białoruska głębina”, piszą do mnie politycy i bojownicy organizacji młodzieżowych. Koresponduję z innymi więźniami politycznymi, oprócz Mikoły Statkiewicza i Jewhena Waskowicza. Z nimi, z niewiadomych powodów zabroniono wszelkiej korespondencji , pomimo wielokrotnych skarg w tej kwestii z mojej strony. I ludzie wierzący również wiele piszą. To generalnie cecha charakterystyczna “Fali kuplińskiej” – wielu wierzących wśród korespondujących. Możliwe, że wynika to z tego, że nasza partia pochodzi z ruchu chrześcijańsko – demokratycznego, możliwe również, że coraz więcej ludzi rozczarowuje się człowiekiem, jako jedynym źródłem siły i przenosi nadzieje na Boga. Jest mi to trudno wyjaśnić, ale to z pewnością najważniejszy wyróżnik», – zauważa Paweł Sewiaryniec.
Współprzewodniczący partii BChD Paweł Sewiaryniec został skazany na 3 lata ograniczenia wolności za uczestnictwo w proteście przeciw fałszerstwom wyborów prezydenckich 19 grudnia 2010. «Chemia» Pawła Sewiarynca powinna dobiec końca w końcu roku.