Jak mówi Lidia Autuchowicz, 15 grudnia wysłała synowi niezbędne lekarstwa. Jednak 26 grudnia napisał w liście że leków mu nie przekazano.
„Przesyłka z Wołkowyska do Grodna idzie maksymalnie dwa dni, – mówi matka więźnia politycznego. – Dlatego bardzo się martwię, dlaczego zatrzymali tę paczkę. I do teraz nie mam informacji czy w końcu do niego dotarła.”