Dwa lata temu został ogłoszony wyrok przewodniczącego Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna” Alesia Bialackiego. Sąd Pierwszomajowego Rejonu w Mińsku uznał go za winnego uchylania się od płacenia podatków w szczególnie dużej wysokości i skazał na cztery i pół roku więzienia. Obrońcy praw człowieka uważają, że wyrok jest politycznie umotywowany, a sprawa sfabrykowana.
Własne środki pieniężne Alesia Bialackiego zostały przeznaczone na działalność w obronie praw człowieka i pomoc represjonowanym. Zastępca przewodniczącego “Wiasny” Walentyn Stefanowicz przypomniał, że nawet w wyroku podkreślono – Bialacki wykonywał zobowiązania podjęte zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.
– Sąd, używając tego zwrotu, nie udzielił odpowiedzi jakie to były umowy i zobowiązania. A to jest bardzo istotne. Dlatego, że Bialacki i jego obrona twierdzili, że według tych umów, które zostały zawarte przez Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna” i zagraniczne fundacje, które finansowały działalność “Wiasny” był on zobowiązany przekazać te środki osobom trzecim, to znaczy zgodnie z przeznaczeniem wykonania tych zobowiązań.
W toku rozpatrzenia sprawy zostały ogłoszone pisemne dowody, które przedstawiły fundacje-darczyńcy, a także zostali przesłuchani świadkowie tzw. “osoby trzecie”, które tę pomoc otrzymywały.
Jednak ani sąd, ani śledztwo nie wykonały polecenia prokuratury w Mińsku i nie zwrócili się z prośbą do fundacji, które przekazywały środki Bialackiemu, aby wyjaśnić naturę ich pochodzenia i cele, na które miały być przeznaczone.
“A to jest istotne dla sprawy – powiedział Walentyn Stefanowicz, bo według Kodeksu Podatkowego, środki finansowe, które są przekazywane zgodnie z umową na rzecz osób trzecich, nie podlegają opodatkowaniu.”
racyja.com