Aleś Bialacki zarabia około 20 tysięcy rubli, a w sklepie może wydać nie więcej niż 130 tysięcy.
Ile zarabiają i ile mogą wydać w więziennym sklepie więźniowie polityczni?
Żona obrońcy praw człowieka, Alesia Bialackiego, Natalia Pinczuk podzieliła się informacjami na ten temat. Według informacji jakie posiada, Aleś Bialacki pracując 6 dni w tygodniu, zarabia około 20 tysięcy rubli. Aleś pracuje jako pakowacz w przemyśle krawieckim, pakuje różne produkty.
„Dostaje około 20 tysięcy. Praca jest związana z przemysłem krawieckim, pakowaniem produktów. Tam produkują i materace, rękawice i odzież roboczą. Ile wynosi długość dnia roboczego nie wiem dokładnie, ale pamiętam, jak szef kolonii mówił, że wszystko mieści się w normach”.
Według Natalii Pinczuk, Aleś Bialacki może zaopatrzyć się w sklepie więziennym na kwotę 130 tysięcy. „Wiem, że kupuje ser, ciasteczka, coś słodkiego” – mówi żona więźnia politycznego. Do paczki żywnościowej o wadze 30 kilogramów, którą raz w roku może przekazać mężowi, Natalia wkłada słoninę, herbatę, kasze, suszone owoce, cebulę i czosnek.
„Wszystkie te produkty mogą długo leżeć„ – mówi Natalia Pinczuk.
Więźniowie mogą otrzymywać 3 paczki w roku, ale Aleś Bialacki w związku z otrzymaniem więziennej nagany, w tym roku ma prawo do jednej paczki.
Natalia przeczytała fragment z ostatniego listu Alesia, w którym wspomina o tym, że odbył połowę wyroku.
„Nadchodzi listopad – najbardziej nostalgiczny, ponury miesiąc. Jedyne, co w można w nim uczcić to 4 listopada – tego dnia mija połowa z orzeczonej kary więzienia”.
W 2011 roku szef Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, Aleś Bialacki został skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności za zatajenie dochodów z zagranicy. Aleś Bialacki nie przyznał się do winy i powiedział sądowi, że uzyskane pieniądze były przeznaczone dla ofiar represji. Więzień polityczny odbywa karę w kolonii w Bobrujsku.